środa, 11 kwietnia 2012

rozdział 4 ♥

* miesiąc później *
Ten miesiąc minął bardzo szybko. Prawie codziennie spotykałam się z Justinem bardzo sie do siebie zbliżyliśmy. Można powiedzieć że jesteśmy razem ale nie oficjalnie. W tym czasie zaprzyjaźniłam się również z Suzanne i Chrisem. Su to wspaniała dziewczyna, prawdziwa przyjaciółka  z resztą Chris też nie jest wcale zły. Często spotykamy się we czwórkę i świetnie sie bawimy. I tak Chris z Su są razem i trzymają sie bardzo dobrze. Żyć nie umierać. Spędziliśmy nawet parę nocy razem, oglądaliśmy filmu i tyle ale było bardzo fajnie. Wracając do rzeczywistości to dzisiaj idziemy na imprezę. Ma być fajnie a jak nie to komuś trzepnę. Dobra jest 18 trzeba sie zacząć zbierać bo sie nie wyrobię. Najpierw poszłam do szafy wybrać ciuchy i wyciągnęłam ten  zestaw. Poszłam do łazienki wykąpałam się , umyłam włosy po czym wyszłam ubrałam się w wybrany strój i zajęłam się włosami. Dokładniej wysuszyłam je i wyprostowałam. Po tym pomalowałam oczy i byłam gotowa. Popatrzyłam na zegarek była 20: 30 czyli za pół godziny przychodzi Justin a w zasadzie przyjeżdża. Postanowiłam że coś jeszcze zjem zanim wyjdę więc po chwili siedziałam przy stole i jadłam kanapki zrobione prze ze mnie. Niestety mojej mamy nie było , pojechała gdzieś tam służbowo na 4 dni. Wyjechała wczoraj więc mam jeszcze 3 dni licząc dziś chociaż dzień sie już kończy, alee. Usłyszałam dzwonek do drzwi więc szybko wcisnęłam ostatni kawałek kanapki i poszłam otworzyć. W drzwiach oczywiście stał Justin. Pocałowaliśmy się na przywitanie.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział a ja się tylko na to uśmiechnełam. Wzięłam torebkę z pieniędzmi i telefonem w środku, zamknęłam dom i po chwili byłam w samochodzie. Pojechaliśmy jeszcze po Su i Chrisa. Gdy byliśmy w komplecie ruszyliśmy do klubu. Po drodze oczywiście sie brechtaliśmy i śpiewaliśmy. To była nasza pierwsza impreza więc powiem że byłam ciekawa jak wszyscy tańczą, za pewne oni myśleli to samo o mnie. Gdy bylismy na miejscu Justin zaparkował i wyszliśmy z samochodu. Chłopak objął mnie ręką w pasie i weszliśmy do środka. Na starcie wypiliśmy butelkę wódki. No oprócz Justina bo on prowadzi. 
- Może zwolnij co? - odezwał sie w końcu Just. 
- Spokojnie, znam swój umiar. - uśmiechnęłam sie do niego. No dobra nie mówie że mam aż tak mocny łeb ale zazwyczaj jak coś wypije na imprezie to później to wymęczę przy tańcu i wracam trzeźwa. I gdy wypiliśmy już tą butelkę to troszkę mi zaszumiało w głowie więc postanowiłam wyciągnąć ich na parkiet. 
- Ej no chodźcie potańczymy co ? - zaczęłam i wstałam. 
- Jestem za. - za mną wstała Su. 
- A wy ? - dodałam patrząc na chłopaków. 
- Zaraz. - wymamrotał Chris. 
- Ja go popilnuje - dodał Justin.
- No dobra my idziemy. - pociągnęłam za sobą przyjaciółkę. Gdy byliśmy już na środku sali zaczęłyśmy tańczyć. Na początku, wiadomo jak to na początku trzeba sie wczuć, wiec nie oceniałam jeszcze. Dopiero gdy zabrzmiała znana nam piosenka czyli Rooftop - Set It On Fire zaczęłyśmy się bardziej ruszać i kręcić tyłkami. Podeszłam do Su od tyłu i obie zeszłyśmy w dół. Po chwili doszli do nas jacyś chłopcy wiec zrobiłyśmy kółko i po prostu tańczyłyśmy. Just z Chrisem musieli zobaczyć tych chłopaków bo po chwili przyszli do nas. Just objął mnie od tyłu i położył dłonie na biodrach i zeszliśmy w dół. Aaa, uwielbiam takie akcje. Wgl uwielbiam taniec, jaki by nie był. Po prostu kocham to robić. Przy jednej z piosenek zatańczyliśmy tak. { nie tak do końca bo bez rozbierania itp ale chodzi o to żeby sobie mniej wiecej wyobrazić }
- Nie wiedziałem że tak dobrze tańczysz. - uśmiechnął się.
- To już wiesz - wystawiłam język. 
Nagle zobaczyłam jak koło na przeszła Suzanne i wydawało mi sie że płakała.
- Ej idź za nią. - powiedziałam do Justina.
- Nie zostawię Cie tu samej.
- Będe szukała Chrisa. Proszę idź za nią , ja jej nie dogonię. 
- No dobrze. 
Ruszył w strone wyjścia a ja zaczełam się rozglądać za Chrisem. Nagle zobaczyłam go już nieźle wstawionego przy barze. Podeszłam do niego.
- Ej , co jest ? 
- A co ma być ? 
- Eee , Suzanne ? 
- No i co ona ? 
- Wyleciała stąd z płaczem , kurwa nie graj kretyna tylko mów o co poszło. - zdziwiło mnie to że podszedł do mnie i mnie objął, sama go objęłam bo w sumie to przyjaciel , a przytulenie to nic złego prawda ? a skoro tego potrzebował to proszę bardzo. Po chwili troszkę sie od niego odsunęłam tak że on mnie nadal obejmował a ja trzymałam ręce na jego rękach. 
- Dowiem sie wreszcie czegoś ? - kontynuowałam . 
- Nie, ona to już przeszłość i tyle. Liczy sie to co jest teraz. 
- Ty ją kurwa kochasz , gorzej już co nie ? a po za tym co jest teraz? 
- No i co , prędzej czy później mi to minie , a skoro nie chce ze mną być no to nie będę na siłę sie pchał. 
- Nie ogarniam Cie , chodź do domu , wytrzeźwiejesz i wtedy wszystko ładnie naprawimy. 
- Nigdzie nie ide. Będziemy sie bawić . - uśmiechnął sie do mnie i zaczął do mnie przybliżać.
- Ej.. - chciałam sie wyrwać z jego objęć ale on jeszcze bardziej mnie do siebie przycisnął. Starała się go odepchnąć rękami ale był silniejszy ode mnie. Gdy chciał mnie pocałować odwróciłam głowę w bok i zaczął całować mnie po szyi. Nie powiem że to było miłe i dobrze to robił i na sekundę odpłynęłam.. po chwili jednak dotarło do mnie co sie dzieje i próbowałam go od siebie oderwać. Nagle poczułem jak ktoś go ode mnie odpycha. 

* Perspektywa Justina *

Wróciłem po Kayt do środka i gdy zobaczyłem ją z Chrisem wkurwiłem się. Gdy zbliżałem sie do nich widziałem że Keyt nie jest za szczęśliwa przy tym co robił Chris więc gdy już przy nich byłem odepchnąłem go od niej. Gdy nasze oczy się syknęły wyglądała tak jak by chciała powiedzieć " dziękuje " . Może i chciała, ale nadal byłem wkurwiony więc podszedłem do Chrisa i uderzyłem go w twarz. Niech ma za swoje.
- I nie przypierdalaj sie więcej do mojej dziewczyny.- złapałem Keyt za ręke i wyszliśmy. Na zewnątrz miała czekać na nas Su, ale nie było jej widać więc wsiedliśmy do samochodu.

* Perspektywa Keyt *

Trochę sie wystraszyłam całej tej sytuacji ale na szczęście nie było dużego przypału. Otrząsnęłam się dopiero jak wsiedliśmy do samochodu.
- Gdzie Su ? 
- Nie wiem , nie ma jej nigdzie. 
- Kurwa , a ja nie wiem co sie stało. Dowiedziałam się tylko tyle że jak Su nie chce to on nie będzie sie do niej pchać. Nie ogarniam. 
- Ja też. 
Gdy byliśmy pod moim domem wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy do drzwi.
- Jesteś na mnie zły ? 
- Nie, ale jak to zobaczyłem to po prostu. 
- Może coś na to poradzimy, zostaniesz na noc ? jestem sama. - uśmiechnełam się. 
- No dobra. 
Weszliśmy do środka, rzuciłam torebkę na kanapę, uwiesiłam się na szyi chłopaka i popatrzyłam w oczy.
- A wiesz skarbie, ja powiedziałeś wtedy " mojej dziewczyny " to Ty tak na serio ? 
- Całkiem na serio. - uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech a on mnie pocałował. Całowaliśmy się tak przez dłuższą chwilę po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju. położył mnie na łóżku i sam położył się koło mnie. Nadal mnie całował ale po chwili zszedł trochę niżej i całował mnie po szyi. Uwielbiałam to, to jest takie rozluźniające. Justin całując mnie dalej po szyi położył dłoń na moim udzie i prowadził rękę wyżej. Złapałam ją i położyłam na brzuchu. Justina popatrzył na mnie. 
- Jeszcze nie, nie teraz. 
- No dobrze, nie bede naciskał. - uśmiechnął się i objął mnie ręką , po chwili zasnął. A jak tak o tym wszystkim myślę ii w sumie mogłam to zrobić, bo kocham go. Tak, Kocham go, ale on mi tego nie powiedział, a najpierw chce usłyszeć te dwa słowa. Potem sie pomyśli. Po chwili sama zasnęłam.


_________________________________________________
oj no tak że jest kolejny rozdział. ale nie jestem zadowolona , ale to nic , co będzie to będzie... 
i tak zastanawiam sie czy wgl mam dla kogo pisać o.O

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

rozdział 3 ♥

Zrobiedziemy ła się 21 i było już dość ciemno więc postanowiliśmy zejść z dachu i sie jeszcze przejść po mieście. Gdy byliśmy już na dole Justin złapał mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie. Tu sie nic nie zmieniło , przez te 10 lat cały czas jest tak samo , no może trochę pobielili ściany i zmieniło się parę sklepów ale nic po za tym. Gdy tak sobie rozmawialiśmy i chodziliśmy w oddali zobaczyłam chłopaka z dziewczyną i normalnie nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to że chłopak przypominał mi Chrisa.
-To przypadkiem nie Chris tam siedzi na ławce ? - przerwałam naszą rozmowę i pokazałam mu siedzącą parkę.
-Ty bez kitu to chyba on.. i to z Suzanne. Nie wierze, oni sie trzymają za ręce. o Kurwa. - zaczął sie brechtać.
-Nie ogarniam Cie, co w tym dziwnego ? - popatrzyłam na niego dziwnie.
-Bo on i Suzanne to dwa inne światy , i zawsze sie ze sobą kłócili a tu taka zmiana no i sam fakt że on miał dać sobie spokój z dziewczynami.. no ale widocznie nie potrafi.
-Dwa inne światy?
-Oj, choć poznasz ją.
-A może nie będziemy im przeszkadzać co?
-Wręcz przeciwnie. - wyszczerzył sie i ruszył w ich stronę. - No cześć gołąbeczki - zaczął gdy do nich doszliśmy.
-O kogo ja tu widzę. - wyszczerzył się Chris.
-Wgl to poznajcie się Suzanne, Katherine. - przedstawił nas Justin a my podałyśmy sobie ręce.- Mogę Cie na słówko? - Just pociągnął na bok Chrisa a ja usiadłam koło dziewczyny.
-Wytrzymujesz Ty z nim? Ja tu dopiero wróciłam i pamiętam go z przed dziesięciu lat ale wtedy to za bardzo znośny nie był.
-No tak, ale zmienił się bardzo i teraz to naprawdę fajny chłopak tylko że jak na razie nie wytrzymał w związku dłużej niż miesiąc.
-Ty mu oczywiście pomożesz to zmienić.
-W sumie to chciałabym, ale cicho nic nie wiesz. - zaśmiałyśmy się obie i zaraz wrócili do nas chłopcy.
-Co sie śmiejecie? - zaczął Chris.
-A nic. - odpowiedziałam. - Słuchaj daj swój numer telefonu to sie zgadamy gdzieś kiedyś hm ? - skierowałam to do Suzanne.
-Pewnie. - wymieniłyśmy się numerami.
-No dobra, będziemy już iść- wstałam i pociągnęłam za sobą Justina - Paa , krzyknęłam jeszcze do nich i wskoczyłam chłopakowi na plecy. - hahahahah .
-Aaa, zaatakował mnie potwór. - zaczął krzyczeć.
-Dobra, zapamiętam sobie tego potwora. - zlazłam z niego i poszłam przodem udając focha. Podbiegł do mnie objął mnie od tyłu.
-I tak wiem że sie na mnie nie fochasz. - uśmiechnął sie.
-Oj nie bądź taki pewny co ? i chodź wracamy już. - ruszyliśmy w strone domu, ale nie rozmawialiśmy już po drodze.
-No pa. - rzuciłam gdy byliśmy już pod moim domem i chciałam wejść przez bramkę ale Just złapał mnie za rękę.
-Nie zapomniałaś o czymś? - przybliżył sie do mnie lekko.
-Nie, nie zapomniałam. Nie będziesz całował potwora. - uśmiechnęłam się i znów chciałam wejść przez bramę ale znów mi nie pozwolił, tylko tym razem przyciągnął mnie do siebie objął i pocałował.
-Nie pozwalaj sobie na zbyt wiele. - uśmiechnełam się jeszcze raz go pocałowałam i weszłam do środka. Była dopiero 23, więc siadłam przed laptopem i zaczęłam sprawdzać fb i takie tam. Oczywiście jak zwykle nic sie nie działo więc szybko zrezygnowałam z siedzenia w necie. Poszłam się umyć położyłam się do łóżka poczytałam jeszcze książkę i zaraz zasnęłam.

* perspektywa Justina *
Odprowadziłem Keyt do domu i sam wróciłem do siebie. Przez cały czas myślałem o naszych pocałunkach. Były takie niesamowite, po prostu uwielbiam to uczucie gdy ją całuje, czuje takie ciepło w środku. Po prostu to jest nie do opisania. Smak jej ust, jednym słowem marzenia. No cóż wróciłem do domu i położyłem się spać z myślą o niej.

sobota, 7 kwietnia 2012

rozdział 2 ♥

Zbudziłam się o 10 z minutami , w stałam z łóżka i zeszłam na dół do kuchni. Na stole czekało już na mnie śniadanie. " Kocham Cie mamo " pomyślałam po czym usiadłam i zaczęłam jeść. Po chwili wyszła z łazienki i przyszła do mnie. 
- Dzień dobry - odezwałam się .
- Cześć - pocałowała mnie w policzek i dała mi spokojnie dokończyć śniadanie. Gdy skończyłam jeść wstawiłam talerz do zlewu mówiąc ładne dziękuję. Miałam już wychodzić, ale jednak zatrzymałam się i spytałam mamę : 
- Mamuuś , a Ty kiedy wracasz do pracy?
- W poniedziałek. 
- Aha. - Po tych słowach wyszłam i wróciłam do swojego pokoju, siadłam przed kompem włączyłam sobie muzykę i posprawdzałam wszystko. Nic sie nie działo więc postanowiłam sie zacząć zbierać, ponieważ dzisiaj mam lekcje. O 13 ma przyjechać mój nauczyciel, a że była dopiero 11 na spokojnie mogłam wszystko zrobić. Poszłam do łazienki nalałam sobie pełno wody do wanny i siedziałam tak słuchając muzyki. Gdy woda zaczęła sie robić zimna szybko się umyłam i wyszłam. Szybko się wysuszyłam założyłam bieliznę wcześniej przygotowaną , wysuszyłam włosy i poszłam do szafy aby wybrać jakiś strój. Rozglądałam się po szafie i zastanawiałam co bym mogła włożyć ale przerwał mi to dzwonek telefonu. Popatrzyłam na wyświetlacz był to Justin więc odebrałam i zaczęłam :
- Słucham ?
- Cześć, znalazłabyś dzisiaj czas ? 
- Em , no nie wiem. Dzisiaj mam lekcje za godzinę przyjeżdża nauczyciel. Będzie pewnie u mnie z 3 godziny a później jeszcze będę musiała się uczyć i odrobić lekcje. 
- Eh no dobra, jakoś dzisiaj wytrzymam bez Twojego towarzystwa, ale mam nadzieje że jutro znajdziesz dla mnie czas. 
- Jutro na pewno. To pa.
- No , pa . 
Odłożyłam telefon na półkę i wróciłam do szafy, po chwili zdecydowałam się na to. Założyłam zestaw na siebie, wróciłam do łazienki żeby wyprostować włosy i pomalować się. Siedziałam jeszcze chwilę przy laptopie i po chwili przyszedł Pan Tomas. Zaczęliśmy od matematyki, a skończyliśmy na Hiszpańskim. Na szczęście nie było aż takich trudnych tematów więc szybko łapałam i mogliśmy robić następne zadania. W zasadzie szybko mineły te trzy godziny. Gdy skończyliśmy, pożegnałam się z panem poszłam do kuchni coś przegryźć na szybkiego i wróciłam do pokoju się uczyć. Z pracą domową nie miałam problemu, szybko ją zrobiłam i zaczęłam powtarzać Hiszpański a później Rosyjski. Lubię się uczyć języków obcych , są takie ciekawe, każdy ma inną kulturę. Gdy ze wszystkim się obrobiłam była już 20 i byłam już zmęczona. Siadłam na chwilę jeszcze przed laptopem ale szybko z niego zeszłam bo oczy same mi się zamykały. Przebrałam się szybko w piżamę i zasnęłam jak dziecko. 

* Następny dzień*
Zbudziłam się o 9. Fakt wczoraj wcześnie poszłam spać, ale w sumie dobrze bede miała czas żeby się zebrać. Jak i poprzedniego dnia znów zeszłam na dół gdzie czekało na mnie śniadanie. Niestety już niedługo będą mnie spotykały takie przyjemności bo jak mama wróci do pracy to nie będzie miała czasu zeby robić mi śniadanie. Tym razem nie zastałam mamy w domu " Pewnie poszła na zakupy " pomyślałam po czym wróciłam do swojego pokoju najedzona. Tym razem wzięłam szybki prysznic wyszłam z łazienki sprawdziłam telefon. Dostałam wiadomość. Musiała przyjść jak brałam prysznic bo nie słyszałam nic. No ale nie zastanawiając sie długo odczytałam ją była oczywiście od Justina a brzmiała tak " Przyjdę po Ciebie o 15 bądź gotowa " . Nie odpisałam na nią tylko spojrzałam na zegarek była dopiero 11. Co ja będe robiła do 15. Ale nic, zaczęłam się już zbierać, Wyprostowałam bardzo dokładnie włosy. Pomalowałam się , czyli tuszem przejechałam rzęsy a kredką je podkreśliłam. Jeżeli chodzi o tapetę jaką dziewczyny nakładają sobie to jestem przeciwna , wygląda to strasznie, z resztą nie ważne. Gdy skończyłam się szykować w łazience przyszedł czas na strój, i się zaczął dylemat. Kompletnie nie wiedziałam co na siebie włożyć , nie wiedziałam nawet gdzie pójdziemy. Stałam przed tą szafą z godzinę aż w końcu zdecydowałam się na to. Uznałam że najbardziej praktyczny strój . No nie na każdą okazje , ale raczej do restauracji nie pójdziemy. Tak wyszło że o 13 byłam już gotowa , więc zajęłam się czytaniem. Usłyszałam dzwonek do drzwi. No nie zaczytałam się. Szybko się zerwałam , odłożyłam książki wzięłam telefon oraz pieniądze. Zawsze się mogą przydać. I wyszłam , a prawie wybiegłam z pokoju . Otworzyłam drzwi przywitałam się z Justinem powiedziałam mamie że wychodzę i ruszyliśmy. 
- W zasadzie to gdzie idziemy ? 
- A zobaczysz. 
- Oj no powiedz. 
- Pokaże Ci pewne miejsce - uśmiechnął się. 
- Czyli ? - również się uśmiechnęłam lecz wcale ten uśmiech mi nie pomógł bo nadal nie chciał powiedzieć gdzie idziemy. Szliśmy tak z 30 min rozmawiając ale przerwaliśmy gdy znaleźliśmy się przed  wysokim budynkiem. Justin złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka. Byłam całkiem zdezorientowana, nie wiedziałam po co tam wchodzimy. Weszliśmy do windy i wjechaliśmy na samą górę, potem weszliśmy jeszcze schodami pietro wyżej i znaleźliśmy przed drzwiami które nie były zbytnio zadbane. Just otworzył je przeszliśmy przez nie i znaleźliśmy się na dachu, a wokół nas było widać całe miasto. Tu było tak pięknie. Rzuciłam się Justin'owi na szyje. 
- Dziękuję . 
- Nie masz za co. - Uśmiechneliśmy się do siebie , oderwałam się od niego o jeszcze raz rozejrzałam. Po chwili usiedliśmy i patrzyliśmy się przed siebie. rozmawialiśmy o wszystkim , o każdym możliwym temacie jaki wpadł nam do głowy. Po tych trzech godzinach zrobiło mi sie nie wygodnie więc położyłam głowę na nogach chłopaka wyciągnęłam telefon i położyłam go sobie na brzuchu. Popatrzyłam w miasto. Własnie był zachód słońca.. piękny widok. 
- Czekaj, trzeba zrobić nastrój. - powiedziałam i włączyłam piosenkę Nickelback - Far away. {klik}. Justin popatrzył mi sie w oczy a ja wcale nie uciekałam od kontaktu wzrokowego. Zdziwiło mnie to że wyśpiewał mi całą piosenkę , słowo w słowo.. tzn wyśpiewał ją.. ruszał ustami patrząc sie na mnie, ale i tak to było bardzo romantyczne. Gdy piosenka sie skończyła niebezpiecznie się zaczął do mnie zbliżać. Jednak nie protestowałam. Już po chwili mnie całował. Najpierw był to bardzo niewinny pocałunek jednak po chwili zmienił się w bardzo namiętny. Właśnie wtedy wiedziałam że to nie skończy się na przyjaźni.

___________________________________________
No i jest rozdział drugi , przepraszam bo nie należy on do najciekawszych ale musiałam to jakoś nawiązać ze sobą i to wszystko musi się jakoś potoczyć dlatego tak ma być.
Bardzo , ale to bardzo dziękuje AGNES za komentarz , na prawdę wiele dla mnie znaczy ♥
No więc to tyle. baj < 333

piątek, 6 kwietnia 2012

rozdział 1 ♥

Zbudziłam się, popatrzyła na zegarek i zerwałam się szybko była już 16:50 a ja muszę jeszcze wziąć prysznic i sie zebrać. Weszłam do mojej łazienki, weszłam pod prysznic, szybko się umyłam, założyłam na siebie bieliznę wysuszyłam włosy i dokładnie je wyprostowałam. Popatrzyłam na zegarek była 17:40 więc mam czas. Pomalowałam sobie tuszem rzęsy i podkreśliłam oczy kredką i skierowałam sie do szafy. Zdecydowałam sie na to. Usłyszałam głos mamy :
- Jesteś już gotowa ?!
- Prawie , już sie ubieram i schodzę. - odkrzyknęłam i szybko włożyłam ubrania. Spojrzałam jeszcze na siebie w lustrze i zeszłam na dół.
- Już jestem gotowa. - uśmiechnełam się .
- No ładnie wyglądasz skarbie .
- A dziekuje , Ty też wyglądasz bardzo ładnie mamo - uśmiechnełam się i wyszłam z domu. Jest kwiecień i wiadomo jak to z pogodą ale dzisiaj nie było wcale tak źle. Mama zamkneła dom i ruszyłyśmy do domu Justina i Pattie. Mieszkali nie daleko więc po 10 min już tam byliśmy. Mama zapukała i otworzyła nam Pattie . Przytuliły sie, a po chwili kobieta podała mi ręke i pocałowała w policzek.
- No wyrosłaś od ostatniego czasu . - roześmiała się
- No troche . - uśmiechnełam się i weszłyśmy do pomieszczenia które nam wskazano. Usiadłyśmy przy stole i grzecznie czekałyśmy. Była to jadalnia , na środku stał stół przy którym siedzimy a po lewej stronie stał kredens. Stół jak i kredens były ciemnobrązowe a ściany żółte , bardzo dobrze to ze sobą komponowało. Po chwili dołączył do nas Justin, pocałował mnie w policzek na przywitanie a mojej mamie podał rękę po czym usiadł koło mnie. Za chwilę Pattie przyniosła jedzenie, więc nałożyłam sobie wszystkiego po trochę i smacznie zjadłam. Nasze mamy rozmawiały cały czas i opowiadały sobie wszystko a ja z Justinem grzecznie jedliśmy i nasłuchiwaliśmy ich rozmowę. Pattie nagle wstała i podeszła do kredensu.
- Oho, zaczeło się - usłyszałam szept Justina na co sie lekko roześmiałam. Kobieta wyciągnęła jakąś nalewkę postawiła na stole i wyciągnęła cztery kieliszki. Wypełniła je nalewką którą przygotowała i podniosła swój.
- Za spotkanie. - powiedziała a my w tym czasie wzięliśmy swoje kieliszki i odpowiedzieliśmy równo tym samym czyli " za spotkanie " i wypiliśmy. Gdy skończyliśmy jeść z Justinem wstaliśmy od stołu i pokierowaliśmy się do jego pokoju.
- Tylko grzecznie tam. - powiedziała Pattie gdy wychodziliśmy.
- Dobrze . - uśmiechnęłam się i weszliśmy do jego pokoju. Wyglądał tak. Weszłam do środka, usiadłam na krześle ob kręciłam się raz.
- Noo, ładnie tu masz . - uśmiechnęłam się.
- Dzięki. - wystawił mi język . - Ale wiesz , chciałbym Ci coś pokazać . - poruszył brwią.
- Co ? - patrzyłam na niego .
- Poczekaj. - podszedł do jakiejś szafki i zaczął czegoś szukać . - Mam. - pokazał mi naszą bransoletkę.
- Nie wierze że ją nadal masz. - popatrzyłam na niego. - Ale ja nie bede gorsza. - wyciągnęłam z pod rękawa taką samą bransoletkę.
- Nie. Też ją cały czas trzymasz. - Pokiwałam głową twierdząco a on uśmiechnął sie do mnie. - A pamiętasz Chrisa ?
Po chwili zastanowienia odparłam.
- Taaa, nigdy go nie lubiłam . - roześmialiśmy się - a on tu dalej jest ?
- Cały czas. I nadal się z nim przyjaźnię. I zaprosiłem go do siebie.
- Co zrobiłeś ? - popatrzyłam na niego groźnie , a ten sie wyszczerzył. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
- To pewnie on, pójdę otworze.
- Wydaje mi się że nic sie nie zmieniłeś - roześmiałam się.
Po chwili Justin wrócił z Chrisem do pokoju.
- Łaaał, jesteś nie do poznania. - rzucił do mnie Chris.
- Niee , to Ty? Nie wierze. - popatrzyłam na niego .
- Tak to ja. We własnej osobie.
- No to mnie trochę ominęło.
- Mogę powiedzieć to samo - podszedł do mnie o pocałował mnie w policzek.
- W zasadzie nigdy Cie nie lubiłam.
- A ja wręcz przeciwnie.
- Sugerujesz coś ?
- Dokładnie, bujaliśmy sie w tobie. - roześmiał się a Justin uderzył go w ramię. - uuu, drażniący temat, czy ja czegoś nie wiem ? - dorzucił chris patrząc na przyjaciela.
- Czego ja sie dowiaduje. - uśmiechnęłam się. - tylko dlaczego zachowywałeś sie jak kretyn ?
- Bo chciałem udowodnić Justinowi że tak też sie da zdobyć dziewczyne. Troche mi to nie wyszło, ale nie mi jednemu.
- Zamkniesz sie czy nie ? - Justin rzucił do Chrisa.
- No widzisz, mówię że czegoś nie wiem. - roześmiał sie Chris.
- Dobra spokojnie - uśmiechnęłam się do Justina i usiadłam na łóżku. Chłopaki również usiedli na łóżku jeden po mojej prawej a drugi z lewej. I nagle Chris złapał moją reke w nadgarstku i przyciągnął ją do siebie.
- Nie wierze. Ty też ją dalej masz? - spojrzał na bransoletkę.
- No mam . - zabrałam od niego rękę.
- A wiesz że kiedyś zabrałem ją Justinowi to prawie mnie nie pobił jak sie dowiedział ze to ja.
- I zaraz to zrobię jak sie w końcu nie zamkniesz.
- Ej - położyłam reke na kolanie Justina. - to przecież żarty są no. - chyba podziałało bo się uspokoił. Rozmawialiśmy tak jeszcze dłuższą chwilę. I myślę że Chris się naprawdę fajny zrobił, jest taki wygadany. Luubie go, ale Justin. No własnie Justin.. on jest taki inny , uwielbiam go po prostu.
- Ja już muszę iść. - powiedział w końcu Chris.
- Mama ? - spytał Justin a on pokiwał głową. - no nic , to pa. - podali sobie ręce a ja pocałowałam go w policzek i wyszedł, zostaliśmy sami z Justinem. Położyłam głowe na jego kolanach popatrzyłam na niego.
- No to teraz opowiadaj jak to było ze mną wtedy co ?
- Na prawdę muszę ?
- Tak.
Wystawił mi język i zaczął opowiadać jak to sie we mnie podkochiwał i robił wszystko żeby być jak najbliżej mnie, i jego mama mu pomagała w tym wszystkim. To takie miłe. Gdy skończył opowiadać, patrzyliśmy sobie w oczy, w takiej chwili mogłabym trwać. Czułam, że mu to wszystko nie mineło, że możemy być razem. Czułam się bezpiecznie przy nim, czułam potrzebę bycia przy nim. Jednak przerwałam tą ciszę która nas otaczała.
- Zadam Ci takie dyskretne pytanie. Wiem że nie lubicie o Tym rozmawiać. Wy jako faceci.. Ale miałeś kogoś prawda ?
Justin pokiwał głową twierdząco.
- Spałeś z któraś z nich ?
- Tak. - popatrzył mi w oczy - niestety później okazywało sie że to pomyłki. a Ty ?
- Ja jeszcze nie... byłam w dwóch związkach, ale przez to wszystko to nie trwało długo i nie mogłam nie potrafiłam, nie ufałam im na tyle.
- Rozumiem.
- Ty też tak masz? widzimy się dopiero pierwszy raz po tych 10 latach a czuje że moge bezgranicznie Ci ufać, i jak byśmy wcale nie przeżyli tej przerwy.
On się tylko uśmiechnął i pocałował mnie w policzek.
- Katherin . - usłyszałam nagle głos mamy.
- Pewnie będziemy już iść. - wstałam z łóżka
- Zobaczymy się niedługo, prawda ?
- Oczywiście że tak. - uśmiechnełam się. - daj telefon. - Justin podał mi posłusznie komórkę a ja wpisałam mu swój numer, po czym oddałam mu ją. Wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się do drzwi gdzie stały już tam nasze mamy.
- Możemy iść ? - odezwała sie mama.
Pokiwałam głową , pocałowałam Justina w policzek i pożegnałam sie z jego mamą po czym wyszłyśmy i ruszyłyśmy do domu.
    Leżałam już w łóżku umyta i w piżamie. Leżałam i myślałam o Justinie. Nagle poczułam wibracje telefonu,
popatrzyłam w ekran, dostałam sms'a o treści " Dobranoc. Justin. " Zapisałam sobie jego numer odpisałam " słodkich snów " i po chwili odpłynęłam.
_________________________________________

No tak, jakoś tak muszę napisać coś od siebie. A więc chciałabym wiedzieć co sądzicie o tym blogu dlatego nie pogardziłabym komentarzami , chce abyście dali mi znać ze to czytacie.. no nic ,papa ♥

czwartek, 5 kwietnia 2012

prolog.

Właśnie wróciłyśmy z mamą do Stratford. Mój dom z dzieciństwa, tak bardzo za tym tęskniłam. Wyjechałyśmy stąd gdy miałam 7 lat, jeździłyśmy po całym świecie, nie miałyśmy żadnej stabilizacji, ale taka była praca moich rodziców. Jak już mówiłam wróciłam sama z mamą, tato wróci dopiero za rok, oczywiście będzie nas odwiedzał co jakiś czas, obiecał nam to. Mama mówi, że już nie będziemy wyjeżdżały najwyżej ona sama będzie jechała ale to tylko na tydzień , nie więcej. A wracając do mnie to jestem Katherine i mam 17 lat. Moje życie wcale nie było łatwe, nie mam zbyt dużo znajomych a wszystko przez te podróże, do szkoły też nie chodzę, mam prywatne nauczanie. Nie wyrobiłabym ze zmianami szkoły. Ale to wszystko sie zmieni, wróciłam tu na stare śmieci , od następnego roku będę chodziła do szkoły i mam w planach poznać nowych ludzi. Wątpię że uda mi sie odzyskać starych znajomych, szczególnie że miałam wtedy 7 lat. Nawet jeśli tu są i żyją to nie będą mnie pamiętać. Miałam tu naprawdę dobrego przyjaciela Justina. Do tej pory mam bransoletkę które kupiliśmy przed moim wyjazdem , miały nam o sobie przypominać, ale znając moje szczęście już go tu nie ma. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie moja kochana mama.
- Skarbie , wchodzisz ? - patrzyła na mnie.
- Tak , już idę .
Dom był wyremontowany i byłam bardzo ciekawa jak sie teraz prezentuje. Z zewnątrz wyglądał tak  . Weszłam do środka postawiłam torbę i walizkę którą miałam i postanowiłam pozwiedzać. Pierwsze pomieszczenie w którym właśnie byłam wygląda tak , poszłam prosto do kuchni którą było troche widać z salonu. Pokierowałam się później korytarzem. Po prawej stronie były drzwi , otworzyłam je a za nimi znajdowała sie 
łazienka, była mała ale podobała mi sie .  Weszłam schodami do góry i moim oczom ukazał sie drugi korytarz. Taka troszke zmiana klimatu ale spodobało mi się . Weszłam najpierw do swojego pokoju i rozmarzyłam sie . Był wspaniały , miałam ochote skakać z radości , ale zobaczyłam drzwi, weszłam przez nie i znalazłam sie w wspaniałej łazience. Nie chciało mi się już stąd wychodzić ale trzeba jeszcze zwiedzić reszte domu. Weszłam do sypialni rodziców, była  równie piękna jak cały dom . Mama wyszła z jakiegoś pomieszczenia w pokoju , przytuliłam się do niej.
- Mamo tu jest tak pięknie , dziękuje - pocałowałam ją w policzek.
- Nie masz za co skarbie. Widziałaś już wszystko ?
- Nie jeszcze nie , zostały mi dwa pomieszczenia i to tutaj co właśnie z niego wyszłaś .
- To łazienka - roześmiała się .
- Tak myślałam .
Weszłam do niej , była pomysłowa . Wyszłam z jej pokoju i weszłam do pomieszczenia na przeciwko . Był to pokój gościnny . Oczywiście mi się podobał , ale nie spędziłam w nim dużo czasu zaszłam jeszcze do pokoju obok był to gabinet . Wszystko było takie wspaniałe, Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam sie na łóżko. Poleżałam 15 minut i zeszłam na dół sie napić i wziąć swoje rzeczy i sie rozpakować.
Gdy byłam w kuchni nalałam sobie wody do szklanki bo nic innego nie było, wypiłam i chciałam wziąć już swoje torby, ale przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Bardzo mnie to zdziwiło bo dopiero przyjechałyśmy i nie wiedziałam kto to mógłby być. Otworzyłam drzwi i zatkało mnie.
- J.. J.. Justin ? - wydusiłam z siebie.
- Keyt ? - uśmiechnął sie do mnie . Kiwnęłam głową twierdząco , a on mnie przytulił . - Tyle lat .
- Co Ty tu robisz ? Skąd wiesz że przyjechałyśmy ? - zapytałam gdy wydostałam sie z jego objęć .
- Moja mama Was widziała i kazała mi przyjść i zaprosić was na kolację . Mam nadzieje że jest Twoja mama i chętnie sie zobaczy z moją.
- Na pewno , przecież nie odpuści takiej okazji żeby porozmawiać z własną przyjaciółką. Wejdź , zawołam ją.
Justin wszedł do środka a ja poszłam po mamę .
- Mamo , możesz na chwilę ? .
- O co chodzi ?
- Po prostu choć .
- No dobrze .
Zostawiła ubrania które chowała do szafy i zeszłą ze mną na dół.
- Dzień dobry. - przywitał sie Justin.
- Dzień dobry. - mama odpowiedziała tym samym . - skądś Cie znam . - zmierzyła go wzrokiem . My roześmialiśmy się.
- Jestem Justin Bieber. Syn Pattie . - uśmiechnął sie .
- No tak , jak Ty wyrosłeś , co u Was ?
- Wszystko dobrze. W zasadzie jestem tu bo chciałem zaprosić Was w imieniu mojej mamy jak i w swoim na kolacje,
dziś wieczorem. Mama bardzo sie stęskniła za panią.
- Tak, ja też. - mama uśmiechneła się . - To bardzo miłe , na pewno przyjdziemy. A na którą ?
- Na 18 , będziemy czekać.
- Dobrze. Do zobaczenia .
Mama wróciła do swojego pokoju a ja odprowadziłam Justina do drzwi.
- Do później. - rzuciłam jeszcze i zamknęłam drzwi. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam do pokoju. Ale zamiast sie rozpakować
myślałam o Justinie. " matko jak on wyrusł , wydoroślał , jest teraz taki przystojny , i świetnie sie ubierał .
dzisiaj np wyglądał tak , jest ode mnie rok starszy. czyli terazm ma osiemnastke , no nieźle ciekawe czy jest zajęty . " Po 30 minutach postanowiłam przestać rozmyślać o nim i w końcu wziąć się do roboty. Pochowałam wszystko do szafek, kosmetyki zaniosłam do łazienki i gdy skończyłam położyłam się na łóżku , spojrzałam na zegarek była 15 z minutami. Leżałam tak chwilę i zasnełam.

Bohaterowie XD

Główni bohaterowie ♥


Katherine . 17 lat . 




Suzanne . 17 lat .



Justin . 18 lat .






Christian. 18 lat .


Pozostali

Elizabeth - mama Kathetin 
Mark - tato Katherin
Patricia - mama Justina

nanana ♥