Właśnie wróciłyśmy z mamą do Stratford. Mój dom z dzieciństwa, tak bardzo za tym tęskniłam. Wyjechałyśmy stąd gdy miałam 7 lat, jeździłyśmy po całym świecie, nie miałyśmy żadnej stabilizacji, ale taka była praca moich rodziców. Jak już mówiłam wróciłam sama z mamą, tato wróci dopiero za rok, oczywiście będzie nas odwiedzał co jakiś czas, obiecał nam to. Mama mówi, że już nie będziemy wyjeżdżały najwyżej ona sama będzie jechała ale to tylko na tydzień , nie więcej. A wracając do mnie to jestem Katherine i mam 17 lat. Moje życie wcale nie było łatwe, nie mam zbyt dużo znajomych a wszystko przez te podróże, do szkoły też nie chodzę, mam prywatne nauczanie. Nie wyrobiłabym ze zmianami szkoły. Ale to wszystko sie zmieni, wróciłam tu na stare śmieci , od następnego roku będę chodziła do szkoły i mam w planach poznać nowych ludzi. Wątpię że uda mi sie odzyskać starych znajomych, szczególnie że miałam wtedy 7 lat. Nawet jeśli tu są i żyją to nie będą mnie pamiętać. Miałam tu naprawdę dobrego przyjaciela Justina. Do tej pory mam bransoletkę które kupiliśmy przed moim wyjazdem , miały nam o sobie przypominać, ale znając moje szczęście już go tu nie ma. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie moja kochana mama.
- Skarbie , wchodzisz ? - patrzyła na mnie.
- Tak , już idę .
Dom był wyremontowany i byłam bardzo ciekawa jak sie teraz prezentuje. Z zewnątrz wyglądał tak . Weszłam do środka postawiłam torbę i walizkę którą miałam i postanowiłam pozwiedzać. Pierwsze pomieszczenie w którym właśnie byłam wygląda tak , poszłam prosto do kuchni którą było troche widać z salonu. Pokierowałam się później korytarzem. Po prawej stronie były drzwi , otworzyłam je a za nimi znajdowała sie
łazienka, była mała ale podobała mi sie . Weszłam schodami do góry i moim oczom ukazał sie drugi korytarz. Taka troszke zmiana klimatu ale spodobało mi się . Weszłam najpierw do swojego pokoju i rozmarzyłam sie . Był wspaniały , miałam ochote skakać z radości , ale zobaczyłam drzwi, weszłam przez nie i znalazłam sie w wspaniałej łazience. Nie chciało mi się już stąd wychodzić ale trzeba jeszcze zwiedzić reszte domu. Weszłam do sypialni rodziców, była równie piękna jak cały dom . Mama wyszła z jakiegoś pomieszczenia w pokoju , przytuliłam się do niej.- Skarbie , wchodzisz ? - patrzyła na mnie.
- Tak , już idę .
Dom był wyremontowany i byłam bardzo ciekawa jak sie teraz prezentuje. Z zewnątrz wyglądał tak . Weszłam do środka postawiłam torbę i walizkę którą miałam i postanowiłam pozwiedzać. Pierwsze pomieszczenie w którym właśnie byłam wygląda tak , poszłam prosto do kuchni którą było troche widać z salonu. Pokierowałam się później korytarzem. Po prawej stronie były drzwi , otworzyłam je a za nimi znajdowała sie
- Mamo tu jest tak pięknie , dziękuje - pocałowałam ją w policzek.
- Nie masz za co skarbie. Widziałaś już wszystko ?
- Nie jeszcze nie , zostały mi dwa pomieszczenia i to tutaj co właśnie z niego wyszłaś .
- To łazienka - roześmiała się .
- Tak myślałam .
Weszłam do niej , była pomysłowa . Wyszłam z jej pokoju i weszłam do pomieszczenia na przeciwko . Był to pokój gościnny . Oczywiście mi się podobał , ale nie spędziłam w nim dużo czasu zaszłam jeszcze do pokoju obok był to gabinet . Wszystko było takie wspaniałe, Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam sie na łóżko. Poleżałam 15 minut i zeszłam na dół sie napić i wziąć swoje rzeczy i sie rozpakować.
Gdy byłam w kuchni nalałam sobie wody do szklanki bo nic innego nie było, wypiłam i chciałam wziąć już swoje torby, ale przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Bardzo mnie to zdziwiło bo dopiero przyjechałyśmy i nie wiedziałam kto to mógłby być. Otworzyłam drzwi i zatkało mnie.
- J.. J.. Justin ? - wydusiłam z siebie.
- Keyt ? - uśmiechnął sie do mnie . Kiwnęłam głową twierdząco , a on mnie przytulił . - Tyle lat .
- Co Ty tu robisz ? Skąd wiesz że przyjechałyśmy ? - zapytałam gdy wydostałam sie z jego objęć .
- Moja mama Was widziała i kazała mi przyjść i zaprosić was na kolację . Mam nadzieje że jest Twoja mama i chętnie sie zobaczy z moją.
- Na pewno , przecież nie odpuści takiej okazji żeby porozmawiać z własną przyjaciółką. Wejdź , zawołam ją.
Justin wszedł do środka a ja poszłam po mamę .
- Mamo , możesz na chwilę ? .
- O co chodzi ?
- Po prostu choć .
- No dobrze .
Zostawiła ubrania które chowała do szafy i zeszłą ze mną na dół.
- Dzień dobry. - przywitał sie Justin.
- Dzień dobry. - mama odpowiedziała tym samym . - skądś Cie znam . - zmierzyła go wzrokiem . My roześmialiśmy się.
- Jestem Justin Bieber. Syn Pattie . - uśmiechnął sie .
- No tak , jak Ty wyrosłeś , co u Was ?
- Wszystko dobrze. W zasadzie jestem tu bo chciałem zaprosić Was w imieniu mojej mamy jak i w swoim na kolacje,
dziś wieczorem. Mama bardzo sie stęskniła za panią.
- Tak, ja też. - mama uśmiechneła się . - To bardzo miłe , na pewno przyjdziemy. A na którą ?
- Na 18 , będziemy czekać.
- Dobrze. Do zobaczenia .
Mama wróciła do swojego pokoju a ja odprowadziłam Justina do drzwi.
- Do później. - rzuciłam jeszcze i zamknęłam drzwi. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam do pokoju. Ale zamiast sie rozpakować
myślałam o Justinie. " matko jak on wyrusł , wydoroślał , jest teraz taki przystojny , i świetnie sie ubierał .
dzisiaj np wyglądał tak , jest ode mnie rok starszy. czyli terazm ma osiemnastke , no nieźle ciekawe czy jest zajęty . " Po 30 minutach postanowiłam przestać rozmyślać o nim i w końcu wziąć się do roboty. Pochowałam wszystko do szafek, kosmetyki zaniosłam do łazienki i gdy skończyłam położyłam się na łóżku , spojrzałam na zegarek była 15 z minutami. Leżałam tak chwilę i zasnełam.
jak na początek to ciekawie, mi się podoba. :**
OdpowiedzUsuń