* miesiąc później *
Ten miesiąc minął bardzo szybko. Prawie codziennie spotykałam się z Justinem bardzo sie do siebie zbliżyliśmy. Można powiedzieć że jesteśmy razem ale nie oficjalnie. W tym czasie zaprzyjaźniłam się również z Suzanne i Chrisem. Su to wspaniała dziewczyna, prawdziwa przyjaciółka z resztą Chris też nie jest wcale zły. Często spotykamy się we czwórkę i świetnie sie bawimy. I tak Chris z Su są razem i trzymają sie bardzo dobrze. Żyć nie umierać. Spędziliśmy nawet parę nocy razem, oglądaliśmy filmu i tyle ale było bardzo fajnie. Wracając do rzeczywistości to dzisiaj idziemy na imprezę. Ma być fajnie a jak nie to komuś trzepnę. Dobra jest 18 trzeba sie zacząć zbierać bo sie nie wyrobię. Najpierw poszłam do szafy wybrać ciuchy i wyciągnęłam ten zestaw. Poszłam do łazienki wykąpałam się , umyłam włosy po czym wyszłam ubrałam się w wybrany strój i zajęłam się włosami. Dokładniej wysuszyłam je i wyprostowałam. Po tym pomalowałam oczy i byłam gotowa. Popatrzyłam na zegarek była 20: 30 czyli za pół godziny przychodzi Justin a w zasadzie przyjeżdża. Postanowiłam że coś jeszcze zjem zanim wyjdę więc po chwili siedziałam przy stole i jadłam kanapki zrobione prze ze mnie. Niestety mojej mamy nie było , pojechała gdzieś tam służbowo na 4 dni. Wyjechała wczoraj więc mam jeszcze 3 dni licząc dziś chociaż dzień sie już kończy, alee. Usłyszałam dzwonek do drzwi więc szybko wcisnęłam ostatni kawałek kanapki i poszłam otworzyć. W drzwiach oczywiście stał Justin. Pocałowaliśmy się na przywitanie.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział a ja się tylko na to uśmiechnełam. Wzięłam torebkę z pieniędzmi i telefonem w środku, zamknęłam dom i po chwili byłam w samochodzie. Pojechaliśmy jeszcze po Su i Chrisa. Gdy byliśmy w komplecie ruszyliśmy do klubu. Po drodze oczywiście sie brechtaliśmy i śpiewaliśmy. To była nasza pierwsza impreza więc powiem że byłam ciekawa jak wszyscy tańczą, za pewne oni myśleli to samo o mnie. Gdy bylismy na miejscu Justin zaparkował i wyszliśmy z samochodu. Chłopak objął mnie ręką w pasie i weszliśmy do środka. Na starcie wypiliśmy butelkę wódki. No oprócz Justina bo on prowadzi.
- Może zwolnij co? - odezwał sie w końcu Just.
- Spokojnie, znam swój umiar. - uśmiechnęłam sie do niego. No dobra nie mówie że mam aż tak mocny łeb ale zazwyczaj jak coś wypije na imprezie to później to wymęczę przy tańcu i wracam trzeźwa. I gdy wypiliśmy już tą butelkę to troszkę mi zaszumiało w głowie więc postanowiłam wyciągnąć ich na parkiet.
- Ej no chodźcie potańczymy co ? - zaczęłam i wstałam.
- Jestem za. - za mną wstała Su.
- A wy ? - dodałam patrząc na chłopaków.
- Zaraz. - wymamrotał Chris.
- Ja go popilnuje - dodał Justin.
- No dobra my idziemy. - pociągnęłam za sobą przyjaciółkę. Gdy byliśmy już na środku sali zaczęłyśmy tańczyć. Na początku, wiadomo jak to na początku trzeba sie wczuć, wiec nie oceniałam jeszcze. Dopiero gdy zabrzmiała znana nam piosenka czyli Rooftop - Set It On Fire zaczęłyśmy się bardziej ruszać i kręcić tyłkami. Podeszłam do Su od tyłu i obie zeszłyśmy w dół. Po chwili doszli do nas jacyś chłopcy wiec zrobiłyśmy kółko i po prostu tańczyłyśmy. Just z Chrisem musieli zobaczyć tych chłopaków bo po chwili przyszli do nas. Just objął mnie od tyłu i położył dłonie na biodrach i zeszliśmy w dół. Aaa, uwielbiam takie akcje. Wgl uwielbiam taniec, jaki by nie był. Po prostu kocham to robić. Przy jednej z piosenek zatańczyliśmy tak. { nie tak do końca bo bez rozbierania itp ale chodzi o to żeby sobie mniej wiecej wyobrazić }
- Nie wiedziałem że tak dobrze tańczysz. - uśmiechnął się.
- To już wiesz - wystawiłam język.
Nagle zobaczyłam jak koło na przeszła Suzanne i wydawało mi sie że płakała.
- Ej idź za nią. - powiedziałam do Justina.
- Nie zostawię Cie tu samej.
- Będe szukała Chrisa. Proszę idź za nią , ja jej nie dogonię.
- No dobrze.
Ruszył w strone wyjścia a ja zaczełam się rozglądać za Chrisem. Nagle zobaczyłam go już nieźle wstawionego przy barze. Podeszłam do niego.
- Ej , co jest ?
- A co ma być ?
- Eee , Suzanne ?
- No i co ona ?
- Wyleciała stąd z płaczem , kurwa nie graj kretyna tylko mów o co poszło. - zdziwiło mnie to że podszedł do mnie i mnie objął, sama go objęłam bo w sumie to przyjaciel , a przytulenie to nic złego prawda ? a skoro tego potrzebował to proszę bardzo. Po chwili troszkę sie od niego odsunęłam tak że on mnie nadal obejmował a ja trzymałam ręce na jego rękach.
- Dowiem sie wreszcie czegoś ? - kontynuowałam .
- Nie, ona to już przeszłość i tyle. Liczy sie to co jest teraz.
- Ty ją kurwa kochasz , gorzej już co nie ? a po za tym co jest teraz?
- No i co , prędzej czy później mi to minie , a skoro nie chce ze mną być no to nie będę na siłę sie pchał.
- Nie ogarniam Cie , chodź do domu , wytrzeźwiejesz i wtedy wszystko ładnie naprawimy.
- Nigdzie nie ide. Będziemy sie bawić . - uśmiechnął sie do mnie i zaczął do mnie przybliżać.
- Ej.. - chciałam sie wyrwać z jego objęć ale on jeszcze bardziej mnie do siebie przycisnął. Starała się go odepchnąć rękami ale był silniejszy ode mnie. Gdy chciał mnie pocałować odwróciłam głowę w bok i zaczął całować mnie po szyi. Nie powiem że to było miłe i dobrze to robił i na sekundę odpłynęłam.. po chwili jednak dotarło do mnie co sie dzieje i próbowałam go od siebie oderwać. Nagle poczułem jak ktoś go ode mnie odpycha.
* Perspektywa Justina *
Wróciłem po Kayt do środka i gdy zobaczyłem ją z Chrisem wkurwiłem się. Gdy zbliżałem sie do nich widziałem że Keyt nie jest za szczęśliwa przy tym co robił Chris więc gdy już przy nich byłem odepchnąłem go od niej. Gdy nasze oczy się syknęły wyglądała tak jak by chciała powiedzieć " dziękuje " . Może i chciała, ale nadal byłem wkurwiony więc podszedłem do Chrisa i uderzyłem go w twarz. Niech ma za swoje.
- I nie przypierdalaj sie więcej do mojej dziewczyny.- złapałem Keyt za ręke i wyszliśmy. Na zewnątrz miała czekać na nas Su, ale nie było jej widać więc wsiedliśmy do samochodu.
* Perspektywa Keyt *
Trochę sie wystraszyłam całej tej sytuacji ale na szczęście nie było dużego przypału. Otrząsnęłam się dopiero jak wsiedliśmy do samochodu.
- Gdzie Su ?
- Nie wiem , nie ma jej nigdzie.
- Kurwa , a ja nie wiem co sie stało. Dowiedziałam się tylko tyle że jak Su nie chce to on nie będzie sie do niej pchać. Nie ogarniam.
- Ja też.
Gdy byliśmy pod moim domem wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy do drzwi.
- Jesteś na mnie zły ?
- Nie, ale jak to zobaczyłem to po prostu.
- Może coś na to poradzimy, zostaniesz na noc ? jestem sama. - uśmiechnełam się.
- No dobra.
Weszliśmy do środka, rzuciłam torebkę na kanapę, uwiesiłam się na szyi chłopaka i popatrzyłam w oczy.
- A wiesz skarbie, ja powiedziałeś wtedy " mojej dziewczyny " to Ty tak na serio ?
- Całkiem na serio. - uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech a on mnie pocałował. Całowaliśmy się tak przez dłuższą chwilę po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju. położył mnie na łóżku i sam położył się koło mnie. Nadal mnie całował ale po chwili zszedł trochę niżej i całował mnie po szyi. Uwielbiałam to, to jest takie rozluźniające. Justin całując mnie dalej po szyi położył dłoń na moim udzie i prowadził rękę wyżej. Złapałam ją i położyłam na brzuchu. Justina popatrzył na mnie.
- Jeszcze nie, nie teraz.
- No dobrze, nie bede naciskał. - uśmiechnął się i objął mnie ręką , po chwili zasnął. A jak tak o tym wszystkim myślę ii w sumie mogłam to zrobić, bo kocham go. Tak, Kocham go, ale on mi tego nie powiedział, a najpierw chce usłyszeć te dwa słowa. Potem sie pomyśli. Po chwili sama zasnęłam.
_________________________________________________
oj no tak że jest kolejny rozdział. ale nie jestem zadowolona , ale to nic , co będzie to będzie...
i tak zastanawiam sie czy wgl mam dla kogo pisać o.O
chociaż za Justinem nie przepadam to opowiadanie fajne ; )
OdpowiedzUsuńczekam na nn ^^